piątek, 20 czerwca 2014

46 dzień bez papierosa. Dzień imprezy

W poprzednim poście wspominałem, że mamy imprezę w pracy. Idąc postanowiłem, że będzie spokojnie, nie chciałem pić za dużo, bo bałem się, że będzie mnie korciło do fajek.  Oczywiście moje przemyślenia skończyły się tylko na przemyśleniach a impreza skończyła się w granicach godziny 5 czy 6 nad ranem J. Mam ten plus, że u mnie w firmie papierosy pali coraz mniej osób. Z mniej więcej 30 osób, które pojawiły się na imprezie palaczy było chyba góra 5 osób także zdecydowana mniejszość. Towarzystwo, w jakim przebywamy ma ogromny wpływ na to jak trudno będzie nam wytrwać w rzucaniu palenia. Będąc w 30 – osobowej grupie, w której około 5 osób paliło fajki, o paleniu nie myślałem prawie wcale, ale gdyby w tej 30 – osobowej grupie było 20 osób palących to już by mnie bardziej korciło. Jakbym czuł wszędzie zapach fajek, słyszał o paleniu widział jak ktoś, co chwilę wychodzi palić to sam miałbym na to ochotę. Człowiek jest istotą stadną, która bardzo często stara się przypodobać do tłumu, nie bez powodu mamy takie powiedzenia jak: „kto się z kim zadaję, sam się taki staje” i „kiedy wlecisz między wrony, musisz krakać tak jak one”. Wniosek: w miarę możliwości należy unikać osób palących, oczywiście bez przesady, jeżeli pali nasz partner nie rozchodźmy się tylko z tego powodu, to samo tyczy się naszych najlepszych kumpli czy rodziny, jeżeli jednak mamy wybór i w miarę możliwości, starajmy się jak najbardziej odizolować od osób palących, przynajmniej w trakcie gorącego okresu, czyli powiedzmy pierwszych 3 miesięcy rzucania palenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz