środa, 28 maja 2014

24 dzień rzucania palenia... ciężko, ale dajemy radę

Witam wszystkich, czwarty tydzień mojego nie palenia rozpoczął się w poniedziałek (26. V), póki co udaje się i zbliżamy się powoli do okresu miesięcznej nikotynowej abstynencji.
Po krótce i w jednym zdaniu przypomnę jak opisywałem moje wrażenia po trzech tygodniach nie palenia: pierwszy tydzień, poza pierwszym dniem, był najłatwiejszy, w drugim tygodniu były cięższe dni, byłem przemęczony i wciąż nerwowy (aż cud że żona nie wygoniła mnie z domu) teraz w 3 tygodniu z dnia na dzień jest coraz lepiej i łatwiej. Niestety w 4 tygodniu jest póki co, coraz gorzej i trudniej. Raz, że nie palenie przychodzi coraz trudniej, dwa że powoli robię się strzępkiem nerwów i człowiekiem nie do wytrzymania. Jestem bardzo nerwowy i czepliwy i zdecydowanie zwiększyła się skłonność do pozostałych używek (głównie kawa i alkohol). Podczas gdy większość ludzi stara się omijać z daleka te dwie kojarzone głównie z papierosami używki, ja nie mogę się bez nich obejść.
Większość osób które rzuciły palenie twierdzi że pierwsze 3 miesiące w rzucaniu palenia są najgorsze, ale twierdzą również, ze prawdziwie nałogowy palacz, jest podatny na papierosy już przez całe życie (jak alkoholik), nie ważne od jakiego czasu nie pali. Hmm pewnie mają rację, choć z czasem chęć do sięgnięcia po papierosa, stanie się na pewno zdecydowanie mniejsza. Póki co, czekamy jak będzie dalej :)
Zapraszam wszystkich do próby rzucenia tego zgubnego nałogu, mam nadzieję iż opisem swoich słabości i gorszych dni nie zniechęciłem nikogo do rzucenia palenia. Zdarzają się trudniejsze dni,  ale w perspektywie kolejnych lat bez tego bezsensownego nałogu, korzyści mamy niewspółmiernie większe w porównaniu do dzisiejszych trudniejszych chwil. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz